SAMOTNY STARUSZEK SZUKA PRZYJACIELA

fragm.okładki "Opowiastka o staruszku i psie" Barbro Lindgren i Eva Eriksson, wyd. zakamarki

Gdyby miłość mogła szczekać to z pewnością byłaby psem. Ten, kto spędził dekadę albo i dwie przy boku psa wie, jaką moc ma ta człeko-psia więź. Przypomnijcie sobie. Kto pociesza po smutku, kto merda ogonem na twój widok, gdy wracasz ze szkoły albo pracy, kto liże cię po twarzy, podrapie po dłoni, ścieli sobie „po swojemu” twoje łóżko? Przecież twoje łóżko nie istnieje, ono jest już wasze, prawda? Teraz już rozumiecie, ja tę książkę, niepozorną „Opowiastkę o staruszku i psie” po prostu musiałam przeczytać.

Biedny starszy pan, samotny i nielubiany. Dlaczego? Nie wiadomo. Pewnego dnia rozwies kartki zawierające ważny komunikat: SAMOTNY STARUSZEK SZUKA PRZYJACIELA. Przejmujące, prawda? Pomimo bycia miłym, niestety nikt nie kwapił się do nawiązania relacji. Biedactwo. Aż pewnego dnia ten doprawdy nieszczęśliwy człowiek spotkał psa, nie byle jakiego, i odtąd ich życie wybrzmiewało wesołymi nutami. Znacie to uczucie szczęścia, gdy tylko mały włos dzieli was od zemdlenia? Motyle w brzuchu to przy tym pestka. Ja poczułam coś takiego, jak odbieraliśmy naszego psa ze schroniska. Dobrze że miałam wówczas maseczkę na twarzy i nie było widać tych rzewnych łez wzruszenia.

Przyjaźń psa i staruszka pięknie rozkwitała, niemal tak pięknie jak tulipany. Starszy pan ofiarował mu to, co mógł najpiękniejszego dać od siebie, swoją troskę i miłość. Wspólnie spędzony czas był pełen śmiechu, ale i aktów odwagi. Kto był w tym związku bohaterem? Czego o sobie dowiedzieli się mały staruszek i duży pies? O tym przeczytacie już sami.

„Opowiastka o staruszku i psie” Barbro Lindgren i Eva Eriksson, wyd. zakamarki

Niestety, nadszedł moment, gdy smutek zastąpił śmiech. Dlaczego tak się stało? Jak staruszek poradził sobie z tą niepowetowaną stratą? Przepiękna i wzruszająca historia, która na zawsze zapada w pamięć i serduszko. Ukazująca potęgę przyjaźni, potrzebę bycia blisko, zaopiekowania, dzielenia się codziennością z kimś, z kim jest nam po prostu dobrze. To opowieść, która może się wydarzyć w realu, brzmi naprawdę autentycznie. Mały pan i duży pies to przecież nic nadzwyczajnego. Niezwyczajnym jest z pewnością uczucie jakie połączyło tych dwoje.

A kosy latały, śpiewały, składały jajka, kosy odlatywały i nadlatywały. Wiecie dlaczego niektóre psy mają głowy zwieszone, jakby były zwiędniętymi tulipanami? Co trzeba zrobić, aby siedziały dumnie, odważnie, z błyskiem w oku? Relacja z psem jest wyjątkowa i niepowtarzalna. To rytuały, słowa, spojrzenia, ciepło pod kocem, wspólne spacery i posiłki, smutki i radości, małe i mniejsze chwile wytchnienia po całodniowym zgiełku. Ta książka wycisza, uspokaja, głaszcze, jak ludzka ręka po głowie piesełka.

Polecam tę opowiastkę do poduszki, ale także i jako wstęp do rozmowy o ważnych sprawach, o przyjaźni, szacunku do drugiego człowieka i emocjach, których w książce Lindgren i Eriksson nie brakuje. O właśnie! Zwróćcie proszę uwagę na piękne ilustracje Evy Eriksson, czyż nie są zachwycające? Ileż w nich ciepła, pozytywnych wibracji i urzekających scen. Szczęście niekiedy odnajdujemy w prostych czynach, słowach i gestach. Wspólnie spędzonych chwil nie zabierze nam nikt, celebrujmy zatem je przy tak poruszających książkach jak „Opowiastka o staruszku i psie”.

Autor: Barbro Lindgren, Eva Eriksson
Tłumaczenie: Katarzyna Skalska
Tytuł: Opowiastka o staruszku i psie
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zakamarki
Rok wydania: 2021
Stron: 36
Kategoria wiekowa: 3+